niedziela, 8 marca 2015

Chapter 20

Udało się jej. Dała radę. Zrobiła ten pieprzony eliksir mimo własnych błędów. Kiedy kończyła przelewanie cieczy do dwóch fiolek odetchnęła z ulgą. Severus ruszył w jej stronę. Chwycił dłonią  jej skaleczony nadgarstek. Hermiona błyskawicznie zabrała rękę. Nie chciała litości. Chowając do kieszeni fiolki wolnym krokiem udała się do salonu. Usiadła tam na fotelu i wyczarowała sobie bandaże. Nie mogła użyć zaklęcia aby wyleczyć ranę. Musiała ona poczekać do następnej dawki eliksiru. Widziała pytające spojrzenie Mistrza Eliksirów, ale nie chciała niczego mu tłumaczyć. Była zmęczona. To też tylko skinęła głową w jego kierunku i ruszyła w stronę sypialni.
Noce, kiedy ważyła "Powrót do życia" były jedynymi, podczas których mogła spokojnie i bezproblemowo zasnąć. Severusowi nie przyszło to tak łatwo. Kiedy przymknął drzwi do sypialni, w której przebywała gryfonka, poczuł przerażający ból w przedramieniu. Voldemort. Wzywał go na spotkanie, a w obecnych okolicznościach,, To było niczym samobójstwo. Mógł zostać wydany. Cóż za ironia losu! Zostać obnażonym przez uratowanie.. no właśnie. Kogo? Gryfonki? Uczennicy? Szlamy? Śmierciożerczyni? Członkini Zakonu? Szpiega? Nie była nikim ważnym, a jednak postawił wszystko na jedną szalę. W imię czego? W imię "Dumbledore mi kazał"? Gówno.
Przeklnął w myślach siarczyście po czym chwycił pierwszą z brzegu kartkę i pióro. Zdążył nabazgrać "wezwanie" i już go nie było. Z każdym krokiem ból był coraz bardziej nieznośny. Ledwo pamiętał o tym aby zabezpieczyć komnaty przed nieproszonymi gośćmi. Nie dał rady wysłać patronusa do dyrektora. Tym razem nie było to najważniejsze. Czarny Pan był wściekły. Nawet bardziej niż by się Severusowi wydawało. Dotarł na skraj Zakazanego Lasu i już go nie było.
Została cisza, pył i niepewność.

~*~

Coż nagłego zbudziło ją ze snu. Z początku nie wiedziała co to jest. Dopiero później poczuła, że to jej nadgarstek. Ten sam, który jak zwykle nacięła przy ważeniu eliksiru. Piekł, mrowił, jakby coś chciało się z niego wyrwać. A to  się nigdy nie zdarzało. Skąd to teraz? Przecież nic nie zrobiła inaczej! Nie dotknęła go. Nagle coś ją tchnęło. Severus. To on ją dotknął. Przesunął palcem po ranie. Zostawił coś po sobie. Niemy, bolesny znak. Momentalnie wybiegła z sypialni. Nie było go. Fotel stał odwrócony tyłem tak jak sama go zostawiła. Bałagan na stoliku przykuł jej wzrok. Na samym środku leżała kartka. Wezwanie. Nagle poczuła jak krew odpływa z jej policzków. Nogi odmówiły posłuszeństwa. A ona.. Myśli Hermiony pędziły z prędkością światła. Ruszyła do drzwi. Zamknięte.
- A niech Cię piorun trzaśnie, na Merlina, Snape! - warknęła pod nosem. Na oślep zaczęła rzucać zaklęciami. W końcu któreś zadziałało. Mając głęboko w poważaniu zakazy Severusa, własny niekompletny strój czy też bose nogi, wyleciała z komnat nawet ich nie zamykając. Pędziła przez całą szkołę by móc jak najszybciej dostać się do Zakazanego Lasu. Potem jej celem było Malfoy Manor. Musiała mu pomóc. Kiedy dotarła do lasy usłyszała krzyk. Chwilę później rozbłysło się czerwone światło zaklęcia.
- Severus. - szepnęła przerażona po czym rzuciła się biegiem w tamtym kierunku.
Z wysoko uniesioną różdżką wbiegła na polanę. Jej oczom ukazała się pobrudzona krwią twarz Rudolfa Lestrange. Stał niczym kat nad skulonym ciałem Mistrza Eliksirów. Czuła wyraźnie woń krwi i nie była to krew Lestrange. Profesor był ranny i to poważnie. Jak bardzo był słaby skoro dał się podejść? Dziewczyna warknęła cicho pod nosem czym zwróciła na siebie uwagę Rudolfa.
- Drętwota. - rzuciła zaklęcie prosto w pierś zaskoczonego czyjąś obecnością Lestrange'a, który odleciał do tylu na kilka metrów. Wrócił jednak szybciej niż Hermiona przewidywała. Nie zdążyła nawet dobiec do nauczyciela. Jednakże, znalazła się na tyle blisko aby móc zauważyć, że jest on nieprzytomny. Krew w niej zawrzała. Jak Rudolf śmiał atakować kogoś takiego?
W tej sytuacji Hermiona nie przypominała w niczym tej samej dziewczyny, kiedy to bez życia leżała na krwawym łożu Rudolfa. Jej dłoń zacisnęła się na różdżce na tyle mocno, że aż pobielały jej knykcie. Kiedy pomknął ku niej płomień jednego z zaklęć niewybaczalnych, jej furia sięgnęła zenitu. Zaczęła rzucać w Lestrange'a każdymi znanymi jej zaklęciami i klątwami, jakie tylko przychodziły jej do głowy. W końcu udało się Hermionie ugodzić przeciwnika Sectumsemprą. Śmierciożerca upadł na kolana wypuszczając różdżkę z dłoni. Dziewczyna nie utrzymywała długo tortur. Trwało to zaledwie parę sekund. Mimo wszystkiego tego co zrobił jej czy profesorowi.. Nie mogła tego zrobił. Furia nie miała nad nią całkowitej władzy.
Zostawiając Rudolfa odwróciła się w stronę Severusa. Wyraz twarzy Hermiony zmienił się niemalże od razu. Natychmiast rzuciła się do niego i sprawdziła jego puls. Z ulgą stwierdziła, że profesor żyje.
- A-Avada..
- Avada Kedavra. - Hermiona była szybsza od Rudolfa, który padł chwilę później martwy na ściółkę leśną. Dziewczyna zaciskając usta w poziomą kreskę wyczarowała nosze dla Severusa i przelewitowała go na nie.
W tym samym czasie pojawiły się testrale. To nie był pierwszy raz, kiedy je widziała, ale za każdym razem wywoływały i niej takie same emocje. Nostalgia, żal, smutek..
Hermiona przystanęła na chwilę nadal unosząc różdżką nosze. Wolnym krokiem ruszyła niczym zahipnotyzowana w stronę jednego ze stworów. On również zbliżył się do niej. Stanął zaledwie kilka cali od dziewczyny. Wiedziała po co przyszły. Wyczuły krew. Świeżą krew w martwym ciele. Ich puste oczodoły wpatrywały się w truchło Lestrange. Ten jeden, stojący najbliżej Granger patrzył tylko na nią. Jakby wyczekiwał. Ale na co? Czekał na pozwolenie? Przechylił łeb w jedną stronę, w stronę martwego ciała i znów na dziewczynę. Czekał. Był cierpliwy. Hermiona toczyła wewnętrzną walkę ze sobą. Wiedziała, że musiałaby wyjaśnić śmierć Rudolfa Czarnemu Panu.. Ale jeśli nikt nie znajdzie ciała..? W końcu skinęła głową po czym odwróciła się i wraz z Mistrzem Eliksirów udała się ku wyjściu z Zakazanego Lasu. Nie miała zamiaru patrzeć na to, jak jej byłego kochanka jak i największego oprawcę zjadają testrale.

~*~

Niespełna parę minut później dziewczyna delikatnie lewitowała Mistrza Eliksirów z noszy na jego własne łoże. Błyskawicznie zajęła się diagnozą i leczeniem jego ran. W jej głowie przez pewien moment zrodził się pomysł, aby podać Severusowi "Powrót do życia", jednak nie mogła tyle ryzykować. Zaufała więc eliksirom leczniczym i bandażom. Kiedy skończyła podała mu dodatkowo eliksir słodkiego snu. Teraz jedyne czego Severus Snape potrzebował to odpoczynek. Hermiona mimo to bała się zostawić go samego. Toteż wyczarowała sobie wygodny fotel obok łóżka profesora, po czym rozsiadła si ę wygodnie ówcześniej zabierając z biblioteczki nauczyciela Historię Hogwartu tom pierwszy. Bardzo cieszyła się z takiej pozycji w księgozbiorze Mistrza, choć nie spodziewała się jej. nie tracąc czujności zaczęła czytać przewidując, że jeszcze długa noc przed nią.

~*~

Następnego dnia Hermiona obudziła się tak, jak zasnęła. Na fotelu przy łóżku Mistrza Eliksirów z książką w dłoni. Profesor wciąż spał. Kiedy dziewczyna sprawdziła jego stan uśmiechnęła się delikatnie zadowolona. Wszystko udało się jej uleczyć. Dokładnie okryła Severusa kołdrą po czym po cichu wyszła z sypialni. Wchodząc do salonu spostrzegła na stoliku śniadanie dla dwóch osób. To pewnie jeden z kuchennych skrzatów był na tyle miły. Hermiona usiadła w fotelu biorąc do ręki tosta. Pogrążyła się w swoich myślach, Krążyły one wokół Hogwartu. Zastanawiało ją, co się tutaj działo podczas jej nieobecności. Myślała nad tym, czy któryś z jej "przyjaciół" cokolwiek zrobił, aby ją odnaleźć? Nie, na pewno nie. Ron zapewne nie zauważył jej absencji. A Harry? Może ewentualnie raz zapytał Dumbledore'a. Nie więcej. A sam dyrektor? Czy szukał jej? Zainteresował się? Oh, c'mon! To był sam Albus Percival Wulfric Brian Dumbledore! Czy on kiedykolwiek interesował się kimś bez własnego interesu? Nie. A Draco? On an pewno coś zrobił.. Jednakże ona była już w Hogwarcie od paru dni.. Ani Draco, ani Dumbledore.. Nikt jej nie odwiedził. Nawet żaden z jej "przyjaciół". Martwiło ją to. W dodatku wciąż ciążyły na niej wciąż słowa Severusa, który mówił o zmianach w Hogwarcie. Co takiego stało się, kiedy jej nie było?
Była tak zajęta swoimi myślami, że nawet nie zauważyła kiedy do salonu wszedł nie kto inny jak Mistrz Eliksirów. W dodatku, w nad wyraz dobrym humorze. I to w samych spodniach od piżamy. Dopiero chwilę później dotarło d dziewczyny to, że się bezceremonialnie na niego gapi. Było oczywiste, że zrobił to specjalnie. Przecież nie tak go wczoraj zostawiała.
Szybko opuściła głowę na dół tak, żeby włosy zasłoniły jej twarz. Niestety, Severus zdążył zauważyć ten szkarłatny rumieniec, jaki wpęzł na jej policzki. Uśmiechnął się pod nosem i bezpardonowo przysiadł do śniadania. Jego zachowanie było dla Hermiony co najmniej niezrozumiałe. Czy on nie pamiętał tego co zdarzyło się zeszłej nocy?
Dziewczyna ukradkiem zerknęła na Severusa. Mimochodem jej wzrok powędrował na jego lewe przedramię. Oczy Hermiony rozszerzyły się nagle w zaskoczeniu, a kubek, który trzymała w ręku roztrzaskał się na tysiące kawałków uderzając o kamienną posadzkę komnaty. Na ręce profesora nie było już Mrocznego Znaku. Na jego miejscu pojawiła się szkarłatna blizna niczym po poparzeniu kwasem.

24 komentarze:

  1. Witaj jestem tu pierwszy raz wiec chciałam od tego zacząć ze zaraz zacznę brać się do czytania xD jak zrobie matmę ;/ grrr ale chciałam pozostawić coś po sobie ze ktoś tu jednak był :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za obecność, mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :)

      Usuń
  2. Muszę przyznać, że wciągająca historia ;)
    Hermiona uratowała Severusa, zabiła Rudolfa - pozbyła się jednego ze swoich oprawców. Sev bez koszulki omnomnom <3 Bez Mrocznego Znaku na przedramieniu?! Albo coś przegapiłam, albo będzie nieźle się działo :D
    Do następnego! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie przegapiłaś xD oj będzie, będzie... :D

      Usuń
  3. Przepraszam najmocniej za spam!
    Zapraszamy do Katalogu Granger, zbierającego opowiadania, w których jednym z głównych bohaterów jest Hermiona Granger, u boku innych osób. Poza opowiadaniami z Granger w roli głównej, znajdziecie tu również wiele ciekawych konkursów, dyskusji i pomysłów, które mamy nadzieję wdrożyć najszybciej jak to tylko możliwe. Stwórzmy razem prawdziwe stowarzyszenie, rozwijajmy swoje pasje i poznawajmy nowych ludzi!

    katalog-granger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe opowiadanie. Podoba mi się twój styl i sposób opisywania wydarzeń. Potrafisz trzymać czytelnika w napięciu :).
    Jeśli jako nowy czytelnik mam prawo narzekać, to proponuję trochę zmienić formatowanie tak, aby jakoś zaznaczyć każdy nowy akapit, bo chwilami tekst się zlewa i trochę się gubię.
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo za tak pochlebne opinie :)
      co do akapitowania, na pewno wezmę to pod uwagę przy następnych rozdziałach :)
      <3

      Usuń
  5. Super rozdział! :) Kiedy następny , dlaczego rozdział 17 się nie otwiera?
    Powodzenia i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już poprawiłam :) przy wstawianiu źle wkleiłam linka do rozdziału :)
      dziękuję bardzo za opinię <3

      Usuń
  6. Hej, nudzisz się? :) Jeśli tak to zapraszam Cię na GG Czat, gdzie miło i fajnie spędzisz czas. To proste! Dodaj ten numer gg:37841898 do kontaktów i w treści wiadomości wpisz "/join" i potem postępuj według wskazówki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do mnie www.hg-ss-all-i-need.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam za spam!
    Zapraszamy do głosowania w drugim konkursie Katalogu na konkursowe prace! Zostało przysłanych dziesięć cudownych prac, nie jest potrzebne wiele czasu, aby je przeczytać i przy okazji ocenić - tym ruchem nie tylko uszczęśliwia się nas, ale autorki miniaturek, które czekają na noty od Was, naszych katalogowiczów Granger. Udzielajcie się, bo my - administratorki - to połowa sukcesu. Bez Was nie damy rady!
    Pozdrawiamy ciepło,

    Załoga Katalogu Granger.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszyscy przepraszają za spam, a ja przepraszam, że jestem tu dopiero teraz.
    No ale, przyszła pora nadrobić stracony czas i wziąć się za czytanie.

    Historia jest naprawdę wciągająca i pomimo tego, że zaczyna się niepozornie, z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej.
    Teraz jedyne co pamiętam, to na świeżo ostatni rozdział i Mistrza bez koszulki. Wyobrażam sobie jego uśmieszek :D
    A ten tekst - "W imię czego? W imię "Dumbledore mi kazał"? Gówno." - przez dobre kilka minut chichrałam się jak opętana. Lubię takie podejście do dyrektora.
    No nic, teraz pozostaje czekać dalej.
    Mam nadzieję, że już niedługo coś się pojawi :)

    Pozdrawiam,
    Hachi

    www.acciosevmione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, a, a, zapomniałam na śmierć!
      Masz cudowny szablon.
      <3

      Usuń
  10. Pisz częściej|! Kiedy następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. http://harry-potter-opowiadania.blog.pl/
    Mój blog. Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj! Z tej strony administratorki Katalogu Granger. Pewnie właśnie w tej chwili zastanawiasz się po co piszemy, otóż sprawa jest prosta – Wasza aktywność na Katalogu, który prowadzimy. Nie oczekujemy wiele, pragniemy tylko, aby nasza praca, jaką wkładamy w rozwój katalogu, oraz czas, jaki poświęcamy, był szanowany, ponieważ inaczej, jeśli sprawa będzie dalej tak wyglądała, będziemy zmuszone zawiesić działalność katalogu. Oczywiście zanim do tego dojdzie, będziemy walczyć – waleczne z nas kobietki, więc nie poddamy się tak łatwo. Po prostu potrzebujemy właśnie Twojej pomocy, inaczej nie damy rady. Do działania Katalogu potrzebne są dwie strony; my – administratorki, oraz wy – nasi katalogowicze. Bez Was to wszystko nie ma sensu. Mamy nadzieję, że ta wiadomość wzbudzi w Was choć odrobinę zainteresowania.
    PS. Kiedy obchodzisz urodziny? Zachęcamy do zapisywania się w zakładce „urodziny” – dzięki temu już nikt z katalogu nie zapomni o Twoich urodzinach!
    Zapraszamy także do korzystania ze wszystkich zakładek na Katalogu. Uczestniczcie w życiu Katalogu! Nie zawiedźcie nas.

    Pozdrawiamy,
    Załoga Katalogu Granger.

    OdpowiedzUsuń
  13. witam...przeczytałam i bardzo proszę o więcej...w takim momencie mnie zostawiłaś...

    OdpowiedzUsuń
  14. Wracaj do nas... Dodaj kolejne rozdziały... Zostawiłaś nas w niepewności i ciekawości co będzie dalej... Jak już zaczęłaś pisać tak długie opowiadanie to wypadało by je skończyć, a nie ulatniać się na pare miesięcy... Mam nadzieje że wrócisz do nas po tak długiej przerwie pełna nowych pomysłów i weny.
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te słowa. Cieszę się, że ktoś jeszcze o mnie pamięta. Dodałam już nową notkę w Proroku Codziennym w prawym górnym rogu szablonu, tam wszystko jest już wyjaśnione. Wracam <3
      Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję, że jesteś <3

      Usuń
  15. Dlaczego nie piszesz dalej? Chciałabym się dowiedzieć dlaczego Snape nie ma już znaku. Czy zabił Carnego Pana? I co będzie z Hermioną? Nie rób nam tego. Twoim fanom,którzy czytają Twojego bloga.Masz talent nie rezygnuj z niego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wracam, wracam. I piszę. Na prawde, tylko jestem w trakcie sesji egzaminacyjnej i zabiera ona cały mój wolny czas. Ale obiecuję, że w ten weekend na pewno pojawi się już rozdział :)
      Bardzo się cieszę, że jesteś <3

      Usuń