sobota, 13 września 2014

Chapter 15

Następne dni zlewały się Hermionie w jedną całość. Nie potrafiła rozpoznać kiedy rozpoczynała się noc, a kiedy dzień. Przez ten czas nie widziała Rudolfa. Nie chciała otwierać oczu. Ale czuła go. Pieprzył ją każdego dnia. Nie przejmował się tym, jak reaguje ani jak się czuje. Nie czerpała już z tego żadnej przyjemności. Po prostu leżała. Jej zmysły były otępiałe a każdy z najmniejszych ruchów równał się z miażdżącym bólem. Było z nią coraz gorzej. Wręcz czuła już zapach pani w Czarnych Szatach zmierzającej powolnym krokiem w jej stronę. Jeśli Rudolf chciał jej śmierci, to był na cholernie dobrej drodze. Choć nawet bierność wystarczyła by móc spokojnie usiąść w fotelu i obserwować jej powolne konanie.
Hermiona w końcu otworzyła oczy. W sumie zrobiła to całkowicie niepotrzebnie. I tak i tak nic nie widziała. Jej wzrok nie mógł przyzwyczaić się do ciemności jakie tam panowały niezależnie od pory dnia czy też nocy, a oczy dodatkowo łzawiły z każdym mrugnięciem. Gdyby mogła się choć trochę ruszyć z pewnością sprawdziłaby stan w jakim jest teraz jej ciało. Jednakże ona nie mogła nic zrobić. Bała się tego co się z nią stanie, jeśli nikt nie przyjdzie jej na ratunek. Czy Rudolf stawia jej teraz jakiś test? Chce sprawdzić, która ze stron pierwsza się zorientuje, że jej nie ma? A może ktoś podważył lojalność Hermiony wobec Czarnego Pana? Była pewna, że Dumbledore nie będzie jej szukał. W końcu nie miał do niej zaufania. Voldemort zauważyłby jej nieobecność tylko wtedy, kiedy nie pojawiłaby się po wezwaniu, a żadnego nie dostała. A reszta? Draco? Severus? Na jego wspomnienie w jej sercu pojawiło się nikłe ukucie, które wcale się dziewczynie nie podobało przez co z ust Hermiony wydostał się cichy jęk rozpaczy. Dosłownie sekundę później był przy niej Rudolf z jego szatańskim uśmiechem.
- Witaj, kociaku. - odparł oblizując usta - Czy w końcu zregenerowało się Twoje ciałko bym nareszcie mógł skorzystać z jego walorów? - dodał przesuwając się bliżej niej. Pstryknął palcami i zapalił tym samym lampy znajdujące się nad łóżkiem. Dopiero wtedy zobaczył w całej krasie jej ciało, które leżało od kilku dni na łóżku bez jedzenia i picia. Wymizerniała. Ale w myślach stwierdził, że teraz podnieca go jeszcze bardziej. Kolejnym skinieniem dłoni sprawił, że pojawiło się jedzenie i szklanka wody. Hermiona wciąż leżała z zamkniętymi oczami nie chcąc patrzeć na Lesrange.
- Jesteś głodna? Na pewno musisz być. - powiedział siadając na brzegu łóżka po czym bezpardonowo otworzył jej usta i niemalże wepchnął do środka trochę jakiejś bliżej nieokreślonej papki, której dziewczyna nie potrafiła zidentyfikować. Hermiona, mimo chęci zjedzenia czegokolwiek, nie potrafiła poruszyć chociażby językiem, by móc przełknąć. Przełyk cały piekł, a język był zbyt sztywny. Rudolf nie zwrócił na to uwagi tylko przechylił głowę dziewczyny i wlał do ust wody. Była zmuszona przełknąć mimo bólu, który ją wręcz rozsadzał. To samo powtórzyło się parokrotnie dopóki Rudolf nie był zadowolony z własnych działań.
Kiedy odstawił talerz zniknęły również więzy jakie krępowały ruchy dziewczyny. Ona nawet tego nie poczuła ze względu na pojawiający się brak czucia. Na to też nie zwrócił uwagi. Wdrapał się na łóżko i zawisł nad nią spoglądając w jej oczy, które w końcu otworzyła. Były one zupełnie bez wyrazu. Puste. Matowe. Patrzyła się na niego niczym ślepiec, jakby go nie widziała lub nie rozpoznawała. Nie wpłynęło to dobrze na jego humor. Wręcz przeciwnie, rozwścieczyło go to.
- Głupia szlama. - warknął pod nosem wymierzając jej siarczysty policzek. W oczach dziewczyny zakręciły się łzy, jednak nie zmieniło to niczego więcej. Hermiona ledwo kontaktowała. Rudolf przeklął pod nosem po raz kolejny. Nie tak to miało wyglądać. Czy ta dziewczyna była aż tak słaba? Jest śmierciożerczynią i wymięka po czwartym dniu spędzonym w tym domu? Zszedł z łóżka i stanął obok patrząc się na nią. Na jego twarzy błąkał się obłęd i coś, czego nie można było już nazwać zdenerwowaniem. Wpadł w szał. Jednym ruchem ręki przywołał swoją różdżkę ze stołu, gdzie zostawił ją wcześniej i cofnął się o kilka kroków, by móc ujrzeć Hermionę w całej jej pokiereszowanej okazałości. Na jej ciele znajdowało się mnóstwo siniaków, otarć. Poprzez całą długość od mostka aż do pępka prowadziła jedna długa cięta rana, którą sam zrobił dwa dni wcześniej. Był z tego dumny. Ona jęczała wtedy z bólu, a on nie przestawał jej pieprzyć, bo to właśnie takie połączenie najbardziej mu pasowało. A teraz co? Ma dać jej tak po prostu spokój? Nie godził się na to. Jemu było mało.
Patrząc się tak na nagą Hermionę całą w siniakach i zastygłej krwi znów nabrał na nią ochotę. Złość odeszła zostawiając po sobie tylko i wyłącznie piekielną chcicę. Sekundę później znów znalazł się tuż nad nią pozbywając się swoich spodni. Językiem przejechał wzdłuż całej szramy między piersiami dziewczyny, która skrzywiła się czując piekący ból. 
- A teraz to się budzisz, tak? - warknął czując jak znów wraca złość za zachowanie dziewczyny. W tym samym momencie ściągnął swoją bieliznę i bez ostrzeżenia wszedł w Hermionę. Dziewczyna krzyknęła zaskoczona, na co Rudolf zacisnął jedną z dłoni na jej gardle jakby z ostrzeżeniem. Granger była bardzo opuchnięta i ciężko było mu się w niej poruszać, jednak on nie zważał na to. Nie miało dla niego znaczenia nic, co nie wiązało się z jego przyjemnością. A to akurat jego nie ruszało. Hermiona miała ochotę prosić go o litość, jednak żadne ze słów nie chciało przejść jej przez gardło. Tymczasem Rudolf miał głęboko w poważaniu jej protesty. Poruszał się w niej coraz szybciej obijając się o jej uda.Wiedział, że ją to boli. Wiedział, że zostaną po tym siniaki. Wiedział, że na jej szyi pozostaną ślady. Wiedział i podniecało go to jeszcze bardziej. Była jego. Przyspieszył. W pewnym momencie poczuł ciecz spływającą z jej pochwy. Dodatkowo zanurzył w nią dwa palce, które ledwo się tam zmieściły. Wyciągając je zauważył krew. Mnóstwo krwi spływającej po jego palcach. Oblizał je, tak, tego mu brakowało aby obudzić w nim prawdziwą bestię. Warknął pod nosem.
Już miał zabrać się za pierś dziewczyny, kiedy to usłyszał donośny huk dobiegający z kuchni. Rudolf zmarszczył brwi zwalniając tempo, jednak nie wyszedł z dziewczyny. Wciąż wpatrywał się w drzwi od sypialni, w których chwilę później pojawiła się zakapturzona postać z uniesioną różdżką.
- Drętwota. - padło zaklęcie nim Lestrange zdążył cokolwiek powiedzieć czy też zrobić. Owa osoba ruszyła w stronę śmierciożercy.
Crucio. - warknął cicho, a ciało mężczyzny zaczęło wić się w koszmarnym letargu. Rudolf opadał z sił, ale oprawca nie miał dość, chciał więcej. Chciał go torturować, męczyć, patrzeć jak ten błaga go o litość.. Zabić go.. Jednak nie mógł sobie teraz na to pozwolić. Hermiona była ważniejsza. Skrępował ciało Lestrange i ruszył w jej kierunku. Jednym ruchem różdżki okrył ją kocem po czym ostrożnie wziął ją na ręce. Widok dziewczyny w takim stanie wywoływał w nim ból i okropne poczucie winy. To jemu Dumbledore zaufał powierzając nad nią ochronę, a on co? Czuł się zawiedziony swoją własną postawą, ale z drugiej strony miał ochotę sam siebie skarcić za to, jakie uczucia wywołuje w nim to dziecko. Jednak kiedy spojrzał na jej anielską twarz otuloną kasztanowymi lokami pojawiły się w jego świadomości emocje, do jakich nigdy w życiu by się nie przyznał.
Wyszedł z tego potwornego domku i od razu teleportował się do Hogwartu. Następnie wysłał do Albusa patronusa i ruszył do swoich komnat. Gdy tylko się tam znalazł położył ją na swoim dużym łożu i dodatkowo przykrył pierzyną. Patrząc na nią skarcił się w myślach. Był głupcem. Głupcem i idiotą.

12 komentarzy:

  1. Jeeeejku, żeby przerwać w takim momencie, sadystka! :D
    Rudolf... Co za idiota, grrrr! Biedna Hermiona *.*
    Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy ;>
    Am.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuuuuuuuuudowne! Kiedy polizał jej krew, to po prostu... masakra. Severus przybył! *-*
    Pozdrawiam :D
    http://miniaturkidosme.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Severus przybył i zacznie się romansidło xDD

      Usuń
  3. DALEJ NAAN! DALEJ NAAN!
    Chce więcej.Chce kolejny rozdział.I ogólnie chce już wszystkie rozdziały.
    Tak chciwie i egoistycznie,chce już następny rozdział, i kolejny i kolejny i kolejny....
    Zaczynam się szczerze bać Rudolfa.Ja zawsze uważałam go za..spokojnego.A Ty mi wyskakujesz teraz z Rudolfem-Sadystą.Ryjesz psychikę,wiesz?
    Ale i tak chce więcej :||
    Czekam z zniecierpliwieniem,
    Harr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rany.. nawet nie spodziewałam się AŻ TAKICH pozytywnych opinii, serio. myślałam, że ten rozdział spotka się z bardziej chłodnym przyjęciem ze względu właśnie na sadystyczne sceny.. Bardzo się cieszę, że Tobie również się podoba ten rozdział.
      Następny już napisany, sądzę, że powinien się pojawić pod koniec przyszłego tygodnia :)

      Usuń
  4. Wybacz mi, że komentarz będzie nieco chaotyczny, ale już późno xD
    "nie chcąc patrzeć na Lesrange" oj ktoś tu chyba był głodny ;)
    Rudolf jest naprawdę popierdolonym psycholem do potęgi ętej, żeby takie rzeczy niewinnej dziewczynie robić... Chociaż no może, nie takiej niewinnej, ale jednak.
    No i w końcu wkracza nasz superbohater, który ratuje bezbronną dziewicę - ok, dziewicę w przenośni - z rąk szalonego sadysty! Oj takie momenty to ja lubię :D
    Dziecko?! Nie no serio facet... pełnoprawna kobieta to jest!
    Tylko jedno mi nie pasuje... żeby Sev ją tak do łóżka położył zakrwawioną, nieopatrzoną, tym bardziej że chwilę wcześniej krew jej się z pomiędzy nóg lała... Toż to skandal!
    Ale ogólnie to bardzo rozdział mi się podoba, szczególnie Sev w roli superhero xD
    Dużo weny, czekam na next!
    Uściski :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie. dziękuję za wypatrzenie tych błędów. co do ostatniego odnośnie Seva - tak miało być :d

      Usuń
  5. O matko... ;-; Mam traumę. Biedna Miona... Co ty jej robisz, kochana? :O
    Pisz, pisz dalej, błagam :D Nie mogę się doczekać <3
    Buziaki i weny
    always

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden wieczór <3 komętuję dopiero tu bo nie chciałam się odrywać pod poprzednimi rozdziałami, To nic że jest 10, lekcje poczekają XD Kocham, kocham i jeszcze raz kocham Twojego bloga jest genialny! Błagam pisz dalej! Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że mogę Cię powitać w moich (skromnych) progach :)
      Mam nadzieje, że nie zawiodę Cię kolejnymi rozdziałami :)
      następny.. niebawem :)

      Usuń