środa, 1 października 2014

Chapter 17

Hermiona długo nie mogła się uspokoić. Wtulona w koszulę Mistrza Eliksirów czuła się w końcu bezpiecznie. Nie mogła do końca zrozumie swoich uczuć, co do nauczyciela, ale cieszyła się, że jej koszmar w końcu się skończył. Gdyby nie Severus Snape mogła umrzeć i na pewno by się tak stało. Nawet nie przez tortury Rudolfa. Zrobiłaby to sama. I przerażało ją to. Co jeśli taka sytuacja się powtórzy? Jej ciałem wstrząsnął kolejny szloch, a nauczyciel bliżej przytulił ją do siebie delikatnie głaszcząc jej włosy. Było to dla Hermiony dużym zaskoczeniem. Mistrz Eliksirów okazujący troskę? Współczucie? Jakby czytając w jej myślach Severus odsunął się od niej. Podniósł podbródek dziewczyny aby móc dojrzeć oczy. Były przeszklone i całe mokre od łez. Wpatrywała się w niego z wyczekiwaniem jak i zaciekawieniem.
- Musisz się wziąć w garść, Granger. - odparł dość cicho, ale dziewczyna bez problemu mogła go usłyszeć. - To wszystko już minęło i nigdy ale to nigdy nie wróci. Rozumiesz? Nigdy. Nie wrócisz tam, a Rudolf tutaj Ciebie nie znajdzie.
Hermiona nie wiedziała co powiedzieć, tylko delikatnie pokiwała głową. Miał rację. Uspokoiła się. Jego obecność działała na nią kojąco. Severus widząc, że wszystko się normuje odsunął się od niej na odległość dwóch kroków.
- Teraz powiedz mi, jak się czujesz. Czy coś Cię boli? Zawroty głowy? Mdłości? Duszności?
- Nic mi nie jest. - odparła Hermiona marszcząc lekko brwi. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, że czuła się na prawdę dobrze. A to oznaczało tylko jedno.
- Byłeś w moim dormitorium! - powiedziała oskarżycielskim tonem patrząc na nauczyciela. Była przestraszona. Co jeszcze tam znalazł prócz eliksiru?
- Nie przypominam sobie, abyśmy byli na "Ty", Granger. - odparł Severus gromiąc dziewczynę wzrokiem.
- To nie zmienia faktu, że naruszył pan prywatność ucznia!
- No proszę, proszę. Jeszcze parę godzin temu ledwo żyła, a teraz jaka wyszczekana! Uratowałem Ci życie. Zakoduj to sobie!
- A skąd pan to może wiedzieć? Skąd pan może wiedzieć, że doszedł do właściwych wniosków?!
- "Powrót do życia" był bardzo chwytliwą nazwą, prawda? - ironizował Snape mrużąc oczy.
- Ale.. To nie zmienia faktu, że nie miał pan prawa!
- A do czego, Twoim zdaniem, miałem prawo? Do patrzenia na to jak umierasz na moim łóżku? Czy może do tego, żeby ciebie tam zostawić na pastwę Lestrange'a?
Dziewczyna milczała. Nie wiedziała, co mogłaby mu odpowiedzieć. Jej usta zacisnęły się w poziomą kreskę. Gorączkowo szukała odpowiednich słów, ale nie znalazła żadnego.
- I co? Teraz nic nie powiesz? Pannie Ja-Wiem-To-Wszystko w końcu zabrakło słów?
Hermiona wzruszyła ramionami i ruszyła w stronę drzwi od sypialni Mistrza Eliksirów. Jednakże on znów pojawił się tuż przed nią.
- Gdzie idziesz, Granger? - warknął spoglądając na nią z góry.
- Do swojego dormitorium. - mruknęła cicho chcąc go wyminąć. Jednakże Snape był nieustępliwy.
- Nigdzie nie wyjdziesz.
- Właśnie, że wyjdę.
- Nic z tego nie będzie, Hermiono.
Dziewczyna drgnęła na dźwięk swojego imienia. W ustach nauczyciela brzmiało ono tak.. inaczej. Zbiło ją to z tropu. Zadowolony z takiej reakcji profesor od razu zablokował zaklęciem możliwość wyjścia z jego kwater.
- Proszę mnie stąd wypuścić. - odparła Hermiona, kiedy odzyskała już zdolność myślenia.
- Nie. - powiedział chłodno Severus po czym minął dziewczynę i ruszył w stronę biblioteczki w rogu pokoju.
- Dlaczego? - zapytała odwracając się za nim. Nauczyciel wziął do ręki jedną z ksiąg i rozsiadł się wygodnie w fotelu.
- Właśnie dlatego, panno Granger, że jest cisza nocna. . Jeśli chce pani zarobić szlaban, to równie dobrze mogę dać go pani osobiście, teraz. Poza tym, nie wypuszczę pani, ponieważ mam wiele pytań. Nawet BARDZO wiele. A strzelam, że tak szybko nie uzyskam na nie odpowiedzi. Będzie więc panna tutaj siedziała tak długo dopóki nie dostanę wyjaśnień.
- Radzę więc, w takim razie, uzbroić się w cierpliwość. - odburknęła gryfonka po czym usiadła na łóżku krzyżując nogi w kostkach. Zamknęła oczy relaksując się błogim stanem jej ciała, jaki zwykle odczuwa kilka godzin po podaniu eliksiru. Czuła na sobie spojrzenie nauczyciela. Przypatrywał się jej. Śledził każdy, nawet najmniejszy ruch. Hermiona oddychała spokojnie chcąc poukładać sobie w głowie wszystko raz jeszcze. Było pewne, że nie może na razie wrócić do Malfoy Manor na żadne spotkanie. To by zagroziło jej życiu. Nie wiedziała co Lucjusz i Rudolf przez ten czas jej nieobecności powiedzieli Czarnemu Panu. Nie wiedziała też w jakiej sytuacji znalazł się Severus. Uratował ją. To mogło przysporzyć problemów. Potrzebowała kogoś.. Kogoś, kto zna sytuację.. Kogoś kto..
- Draco. - odparła na głos nawet tego nie wiedząc.
- Do "Draco"? - powiedział wyrwany z zamyśleń Mistrz Eliksirów.
- Muszę spotkać się z Draco. Proszę mnie wypuścić. To ważne. Chodzi o Lucjusza. Ja MUSZĘ się z nim spotkać. - powiedziała dziewczyna wstając z łóżka.
- Niczego nie musisz. Już Ci powiedziałem kiedy wyjdziesz.
- Pan nic nie rozumie. - jęknęła nieco już zrezygnowana.
- Właśnie dlatego nalegam na wyjaśnienia.
Dziewczyna lekko westchnęła.
- Więc? O co chodzi z Lucjuszem? Co miało miejsce w domu Rudolfa? Nigdy nie posądziłbym Ciebie, panno Ja-Wiem-To-Wszystko, o taką głupotę! Czyś Ty do reszty już zgłupiała? Zamieniłaś się na mózgi z Weasley'em? - Severus Snape był już niczym wulkan gotowy do wybuchu. Wszystkie emocje, jakie kłębiły się w jego głowie powoli wychodziły na światło dzienne. Usta dziewczyny zmieniły się w poziomą kreskę. Zastanawiała się nad słowami nauczyciela. Miał rację, ale z drugiej strony miała prawo zachować to co się tam stało dla siebie.
- Nie chcę o tym rozmawiać. - powiedziała cicho i odwróciła się do niego plecami. Podeszła do regału z książkami ukazując nagle zainteresowanie wszystkimi tomami o najczarniejszych eliksirach na świecie.
- To zrozumiałe. Ale jestem pewien, że nie zostawisz sprawy z Rudolfem na pastwę ślepego losu. W końcu będziesz musiała o tym powiedzieć komuś. Myślisz, że wtedy będzie Ci łatwiej niż teraz? Nie. Nie będzie. Każda sekunda z tych wydarzeń będzie na Tobie ciążyć. Będziesz przeżywała te koszmary co noc. Długo nie da się ciągnąć na eliksirach słodkiego snu i dobrze zdajesz sobie z tego sprawę, prawda? Tyle pustych butelek po tym eliksirze mówi samo za siebie. Jak blisko byłaś śmierci wczoraj? Poddałaś się. Czułaś Jej smród, wiem o tym. I co z tego? Poddałaś się tu. Poddałaś się tam. A prawdziwy Śmierciożerca..
- Torturował mnie. - odparła cicho nie odwracając się w jego stronę. Nie chciała go dłużej słuchać. Wiedziała, że ją specjalnie prowokował aby z niej cokolwiek wyciągnąć, ale miała już to gdzieś.
- Każdego dnia i każdej nocy. Nie chciał ode mnie niczego wyciągnąć. Robił to dla własnej przyjemności. Czy każdy Śmierciożerca, prawdziwy Śmierciożerca, pieprzy się przy torturach? Tnie swoją partnerkę? Pierdoli się z nią dopóki nie zdechnie? Też tak robisz? - dziewczyna nagłym ruchem odwróciła się w stronę profesora. W jej oczach tliły się łzy. Stał zaledwie parę kroków od niej. Wyglądał na zaskoczonego. Czyżby nie oczekiwał aż takiej szczerości i dosadności od Hermiony? Patrzył w jej oczy. Widział jej łzy. Granger nie mogła znieść jego spojrzenia. Było przeszywające, jakby chciał wedrzeć się do jej umysłu, duszy. Hermiona była pewna, że mógłby to zrobić, jej bariery były słabe. Ale nie zrobił tego. Mimo tego dziewczyna nie mogła dłużej wytrzymać. Nie podobało się jej to, co wywołało u niej to spojrzenie. Odwróciła ponownie wzrok.
- Lucjusz też tak był. Nie omieszkał kilka gróźb i Twojej znakomitej klątwy tnącej..
- Przykro mi, że musiałaś przez to przejść. - odparł spokojnym tonem Severus. Po raz pierwszy w życiu musiał stłumić w sobie odruch pocieszenia kogoś. Zbeształ się w myślach. Hermiona prychnęła.
- Od kiedy jest panu przykro, profesorze? - ironizowała dziewczyna. Nauczyciel zignorował to.
- To ta klątwa wywołała takie spustoszenie w Twoim ciele? To na nią był eliksir? - zdziwił się.
- Tak. - skłamała dziewczyna - To była jej ulepszona forma. Klątwa działała dalej mimo przerwanego połączenia z jej adresatem - wymyśliła na poczekaniu nie patrząc na profesora. - Czy mogę już stąd wyjść? - spojrzała z nadzieją na Mistrza Eliskirów.
- Nie. Mam polecenie od dyrektora aby Ciebie pilnować przez kilka najbliższych dni. Dostałaś zakaz wychodzenia poza moje komnaty dopóki nie wyjaśni się parę spraw w Hogwarcie. Trochę się zmieniło podczas Twojej nieobecności. W sumie to były prawie trzy tygodnie. Dyrektor nie był zadowolony z Twojego postępowania. Zwłaszcza, że opuszczałaś przez dwa tygodnie wszystkie zajęcia mimo obecności na terenie szkoły. Z tego też będziesz musiała się wytłumaczyć. Sama wybrałaś drogę takiego szpiega. Teraz musisz płacić za tę decyzję.

6 komentarzy:

  1. Rozdział świetny! Najlepszy był moment, kiedy Granger nie wytrzymała i powiedziała Severusowi co się stało. Sevcio walczący ze swoimi uczuciami też niezły. Ciekawi mnie, po co jej ten Draco, bo co z tego, że ma ojca sadystę? I poor Rudolf, nie sądziłam, że można być takim......... gnojkiem.
    TEŻ TAK ROBISZ? <3

    Czekam niecierpliwie na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chodziło o Lucjusza, tylko o to, że Draco jest jedyną osoba, która może cokolwiek wiedzieć o tym, co się działo pod jej nieobecność w Kręgu i o tym, w jakiej sytuacji ona i Sev się znaleźli. Nie zrozumiałaś akapitu wcześniej :)
      Następny będzie w weekend. Tak sądzę przynajmniej. Muszę tylko go przepisać.

      Usuń
  2. Ok, może najpierw wyłapane błędy?
    -Do "Draco"? - CO "Drako"?
    jaki zwykle odczuwa - odczuwała?
    Lucjusz też tak był - taki był
    Nie omieszkał kilka - kilku
    Nie wiem, czy dobrze Ci podpowiadam xd Może to ja źle coś zinterpretowałam kontekst albo cóś...
    Następnie ocena :
    Szczerze jakoś się gubiłam w trakcie, gdy tak zmieniali formę w jakiej się zwracali do siebie - np. Hermiona do Snape na "Ty", a później Snape do niej Hermiono. Za dużo jak dla mnie ;) Severus jest baaardzo mały severusowaty i mogłoby się wydawać,że to nie ta sama osoba o.0 Ale może to taka zmiana na lepsze... Albo uznał że tak drastyczna zmiana w jego charakterze jest jak najbardziej na miejscu, po tym jak Hermiona tyle przeżyła. Albo coś knujesz innego w związku z tym ;) No nic. Jak dla mnie nadal intrygującym i wciągającym wątkiem jest ten z tym eliksirem bez którego Mionka nie może żyć... Ciągle jest to dla mnie zagadką! To dobrze :D
    Ogółem rozdział na plus, ale tak jak mówię - Sev się bardzo zmienia i jakoś tak ta relacja między nimi nie jest dla mnie jasna...
    Pozdrawiam i nadal będę oczekiwać z niecierpliwością na kolejny rozdział - to się nie zmieniło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, jedna osoba mnie poprosiła o dodanie notki szybciej i przepisywałam ją jak najszybciej mogłam. Widziałam te literówki, ale już nie chciało mi się z nimi nic robić. Siądę do nich jak tylko znajdę czas. Obiecuje.
      To miała być taka gra słowna. Rozumiem, że mogła być dla Was trochę niezrozumiała. Ale nie wiedziałam jak mogłabym inaczej wszystko opisać.
      Co do Seva.. To tajemnica. Ale wszystko ma jeden cel. I nie, nie jest to zmiana w stylu "Hermiona się zmieniła, to ja też to zrobię". Tak, Sevek coś knuje.

      Usuń
  3. Wyobraziłam sobie Alana Rickmana, jak ponownie wciela się w rolę Severusa i mówi: "Zakoduj to sobie!"
    ... nie wiem czy zasnę! :)

    OdpowiedzUsuń